Adam Siewierski jeszcze niedawno wychwalał na portalu Pomponik swoją żonę Martę słowami: „Kocham Martę. Jest dobrym człowiekiem i piękną kobietą, tworzy cudowny nastrój, wspaniale gotuje. Dobrze nam razem w każdym momencie, więc postanowiliśmy nie marnować ani minuty w tych czasach zarazy i pobrać się jak najszybciej”. Gdy para zamieszkała razem, szybko jednak okazało się, że czar prysł. Ukochana Adama miała opuścić ich mieszkanie i przeprowadzić się do córek, ze względu na stałą obecność teściowej. Jak się później okazało, to nie była przeprowadzka na stałe.
Adam z „Sanatorium miłości” dementuje plotki o wyprowadzce żony
Adam jakiś czas temu przyznał, że jego obecna partnerka nie czuła się w jego domu, jak u siebie i właśnie opuściła jego posesję i wyjechała do córek.
- Marta była dzielna. Wspierała mnie, pomagała w opiece nad mamą. Ale nigdy nie poczuła się tutaj, jak u siebie. Nie mam pretensji o to, że nie dała rady żyć w tej atmosferze i niedawno wyprowadziła się do córek – tłumaczył senior w „Na żywo”.
Szybko jednak okazało się, że jego żona nie wyprowadziła się od niego na stałe. Adam Siewierski wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił to nieporozumienie.
- Moja żona Marta wyjechała tylko chwilowo do swoich córek w odwiedziny, a tego nie mogę jej zabronić. Dziś wróciła już do mnie do domu i w naszym małżeństwie, tak jak do tej pory układa się wszystko bardzo dobrze. Razem dzielimy wspólną miłość i mamy szacunek do siebie – wyjaśnił w oświadczeniu skierowanym do Plejady. - Kochałem Martę i kocham nadal, gdyż ona jest dla mnie najważniejszą kobietą mojego życia, jak również osobą o wielkiej moralnej wartości i cennym charakterze – zapewnił.
Zobacz galerię: Ryszard z "Sanatorium Miłości" z kotem i ukochaną na nartach
Polecany artykuł: