To był niezwykle ciężki czas dla aktora. - Andrzej był przerażony. Zresztą wszyscy byli przerażeni, łącznie z lekarzami - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem" pani Anita. - Kiedy to się wydarzyło, nie było przy mnie Andrzeja, była za to moja młodsza córka. Początkowo zbagatelizowałam wszystkie objawy, wydawało mi się, że mi nic nie jest, trochę mi tylko oko opadło. Andrzej był wtedy w pracy. Pojechałam do lekarza i okazało się, że to jest bardzo poważna sprawa: udar mózgu, czyli niedotlenienie mózgu, na skutek zatkania tętnicy. Zatrzymano mnie w szpitalu na dwa tygodnie - relacjonuje żona Grabowskiego.Kiedy aktor dowiedział się, że ukochana jest w szpitalu, rzucił wszystko i pojechał ją wspierać.
Zobacz: Rodzina Filipa Chajzera pogrążona w żałobie. Kim jest matka zmarłego Maksymiliana?
- Odwiedzał mnie w szpitalu, gotował obiadki. Przywoził owoce. To było bardzo miłe i słodkie. Andrzej dba o mnie i to bardzo. Teraz muszę bardzo uważać na siebie. Nie mogę się nagrzewać i być na słońcu, więc w tym roku wspólne wakacje z Andrzejem odpadają - dodaje pani Anita. Na szczęście żona aktora najgorsze ma już za sobą i powoli wraca do zdrowia. - Już się czuję dobrze, choć jestem bardzo ograniczona ruchowo - podsumowuje.