Niedawno, w programie „Dzień Dobry TVN” na kanapie dla gości zasiedli Andrzej Sołtysik wraz z żoną Pauliną. Prezenter po raz pierwszy, oficjalnie przyznał się do bycia bezpłodnym.
„Przyznam tak prywatnie, że ja też jestem N97. Ja i moja żona, więc bardzo się cieszę, że ta kampania jest. Miejmy świadomość, że są sytuacje, w których jedynie medycyna może sprawić, że zostaniemy rodzicami” - wyznał.
Zobacz wyżej GALERIĘ: Andrzej Sołtysik nie jest alkoholikiem?
Żona Andrzeja Sołtysik opowiada o in vitro
Pierwszy syn Andrzeja Sołtysik i jego żony urodził się 6 lat temu, właśnie dzięki metodzie in vitro. Para bardzo długo starała się o dziecko, aż w pewnym momencie usłyszała od lekarzy, że nie są w stanie spłodzić dziecka bez pomocy medycyny. Wtedy do akcji wkroczyło tzw. sztuczne zapłodnienie. Gdy urodził się Stać, świeżo upieczeni rodzice nie posiadali się z radości. Dziecko dopełniło ich związek i dało poczucie spełnienia. Ostatnio, Paulina Sołtysik podzieliła się wzruszającym wpisem na Instagramie.
„Siedem lat temu dziewiątego grudnia 2014 roku dowiedziałam się, że jestem w wymarzonej i wyczekanej ciąży. Dziewięć miesięcy później, dokładnie dziewiątego sierpnia o godzinie 21:21 urodziłam Stasia. To tylko część magicznych dziewiątek w naszym życiu, w których moc bardzo wierzę. Przede wszystkim jednak wierzę w medycynę. Mój syn urodził się z miłości oraz dzięki leczeniu i procedurze in vitro. Jest naszym prywatnym cudem. Nie istnieją „dzieci z in vitro”, mimo rozwoju nauki żadna probówka jeszcze dziecka nie urodziła… dzieci rodzą kobiety, mamy. Natomiast rodzice w procedurze leczenia niepłodności pokonują znacznie dłuższą i krętą drogę aby spełnić swoje rodzicielskie marzenia niż zdrowe pary” - podsumowała.
Żona słynnego prezentera telewizyjnego zapowiedziała, że niebawem planuje znów powiększyć rodzinę. Ponownie skorzysta z in vitro.
„Teraz, już bez ukrywania się, z podniesioną głową podejmuje kolejną walkę o marzenia, o to aby ponowny raz zostać Mamą. Jednocześnie z dumą podkreślam, że magicznego dziewiątego sierpnia zostałam Mamą z miłości dzięki metodzie in vitro” - dodała.
Po tym odważnym wpisie, do Patrycji odezwało się sporo internautów, którzy mierzą się z podobnym problemem. Wzruszona mama postanowiła ponownie zabrać głos.
„Jestem w ogromnych emocjach, cały czas się wzruszam i płaczę. Liczba wiadomości i komentarzy, na które cały czas staram się odpisywać, przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Czuję z jednej strony, że zrzuciłam ogromny ciężar z serca, z drugiej ciężko mi się w tym odnaleźć. Ale wiem, że warto było się otworzyć. Dziękuję wam za taki odbiór. Trochę hejtu się znalazło, ale w tej sile wsparcia ten hejt jest malutkim procentem” - wygłosiła na Insta Story.