Bazan jeszcze pół roku temu nie miał świadomości, że jest synem znanego satyryka Krzysztofa Materny. I być może, gdyby nie rozmowy z żoną, nigdy by nie poznał prawdy. - Nie chciałabym nadużywać określenia, że namówiłam męża. Po prostu w naszych prywatnych rozmowach powtarzałam, bo sama wychowałam się bez ojca, że nie ma nic do stracenia, a może tylko zyskać kontakt, i że kiedyś może żałować, że tego nie zrobił. Dobrze wiedzieć, kim się jest i jakie ma się pochodzenie, skąd się wzięły takie geny i tak dalej. Myślę, że to była dobra decyzja. Chodziło o zaspokojenie ciekawości, a nie korzyści materialne - tłumaczy nam Alicja, która na co dzień jest modelką fitness. Pyszka-Bazan podkreśla, że kiedy największe emocje już opadły, zaczęła dostrzegać dużo wspólnych cech u Jacka i nowego teścia. - Widzę ogromne podobieństwo między mężem a panem Krzysztofem. Głos, mimika, gestykulacja. W panu Maternie widzę bardzo dużo mojego męża. Tak jak mówię, oni są identyczni - zapewnia.
Kobieta nie miała jeszcze okazji poznać ojca swojego męża. - Nie ukrywam, że na początku było to dla nas zaskoczenie, pojawił się emocjonalny zamęt. Myślę, że jest za wcześnie, żeby poznawać swoje rodziny, spotykać się. Na wszystko przyjdzie, o ile przyjdzie taki czas... - kończy żona Bazana.
Zobacz także: Trybson i Eliza z Warsaw Shore BIORĄ ŚLUB!