- Niech rozmnażają się młodzi - mówi "Super Expressowi" Anita Kruszewska. - A my mamy już po dwoje dzieci i nie planujemy następnego - dodaje stanowczo.
Państwo młodzi w sobotę po ślubie dostali nawet w prezencie fotelik dla dziecka od świadka pana młodego, Jana Nowickiego (70 l.).
- To był taki żart - tłumaczy Anita. - To był fotelik dziecka mojej przyjaciółki, które za tydzień będzie chrzczone, a ja będę jego matką chrzestną - tłumaczy. I nie ukrywa, że żart "Wielkiego Szu" bardzo ją rozśmieszył. Fotelik jednak powędrował z powrotem do rąk, a właściwie pod pupę małej właścicielki. Młoda pani Grabowska nie jest jednak aż tak twarda w swoich postanowieniach i na koniec rozmowy z "Super Expressem" powiedziała, że czas pokaże, co się stanie.
- Nie mówimy dzieciom nie, ale też nic na siłę - skomentowała.