Bogusław Linda się przemógł i zaczął bywać na imprezach obok swojej żony. Jego nieobecności od razu tłumaczono rozpadem związku. Ostatnio pokazał się na warszawskich salonach przy okazji jednego z pokazów mody. Chciał w ten sposób uciąć wszelkie plotki na temat złego stanu małżeństwa. Jednak żona jednego z najprzystojniejszych polskich aktorów dolała trochę dziegciu do tej beczki miodu. Spytana, co jest dla niej największym luksusem, rzuciła bez zastanowienia: - Oczywiście, że lubię luksus. To słowo ma w sobie coś takiego, że tego potrzebujemy. Dla mnie wolna chwila i spokojna kawa w samotności bywa luksusem - wyjaśniła Popiel.
Czyżby po ośmiu latach małżeństwa twardziel polskiego kina był zwykłym nudziarzem? Czy też aż tak bardzo wczuł się w rolę gadatliwej gosposi domowej, która gra w serialu "I kto tu rządzi"? Tego do końca nie wiadomo, ale na szczęście Lidia Popiel nie ma zamiaru uwalniać się od Lindy całkowicie.
- Staram się sobie zapewnić czasem ten luksus, czyli kawę bez udziału męża, bo to każdej kobiecie jest bardzo potrzebne, ale pijam ją też i z mężem - ucina krótko Popiel.