Marcin Miller to lider i wokalista discopolowego zespołu Boys. W latach 90. ubiegłego wieku grupa była u szczytu popularności, a hity takie jak "Jesteś szalona", "Wolność" czy "Ostatni dzień, ostatnia noc" śpiewała cała Polska. Legendarny zespół do tej pory można usłyszeć na dużych imprezach np. Ogólnopolskim Festiwalu Muzyki Tanecznej w Ostródzie, Najlepszym Koncercie Świata czy Sylwestrze Marzeń. Jako jedyna grupa disco polo odebrali nagrodę od TVP na Festiwalu w Opolu w 1995 roku. Kilka lat temu premierę miał również film dokumentalny "Boys – Extraklasa", opisujący życie Marcina Millera oraz historię Boys.
Ogromna popularność miała jednak swoją cenę i odbiła się na życiu rodzinnym Marcina Millera. W rozmowie z "Faktem" muzyk zdradził, że kariera mocno go pochłonęła. Domem i dziećmi zajmowała się wyłącznie jego żona, Anna. Artysta dziś żałuje, że stracił piękne lata ojcostwa przez nadmiar pracy.
Wielką zasługą mojej Ani jest to, że nasze małżeństwo trwa tyle lat, że ciągle trzymamy się razem, że się szanujemy i lubimy spędzać razem czas. Ja byłem ciągle w trasie, a ona tak wspaniale wychowała naszych chłopców. Była dla synów matką i ojcem, była też panią domu. Nie wiem, kiedy zrobili pierwszy krok i wypowiedzieli pierwsze słowa. Chcieli się ze mną bawić, ale ja nie miałem na to czasu. Coś mi umknęło. Dzisiaj wiem, że źle robiłem - powiedział "Faktowi".
W pewnym momencie lider Boys zatracił się w życiu w blasku fleszy. Anna Miller była bliska odejścia od niego.
Był taki moment, kiedy żona powiedziała, że nie chce przeszkadzać mi w karierze i jeśli tego chcę, to może się spakować i wyprowadzić z domu. To dało mi do myślenia - wyznał tabloidowi.
Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze i dziś Marcin oraz Anna Millerowie są szczęśliwym małżeństwem z 32-letnim stażem. Doczekali się dwóch synów: Alana (32 l.) i Adriana (30 l.). Są również dziadkami 6-letniego Michała.