Katarzyna Kułaczewska poświęciła karierę
Żona Pawła Golca ukończyła Wydział Sztuki Lalkarskiej na Akademii Teatralnej w Białymstoku. Po studiach rozpoczęła pracę w Teatrze lalek Banialuka w Bielsku-Białej. Praca była dla niej bardzo ważna była jej pasją. Jednak po urodzeniu pierwszej córeczki straciła angaż. W niedawnej rozmowie z "Co za tydzień" przyznała, że był to dla niej cios i że początkowo żałowała, że tak się to potoczyło. "Żałowałam. Oczywiście. Skłamałabym, gdybym odpowiedziała inaczej. Miałam żal, że zwolniono mnie z teatru. Że mogłam robić przedstawienia, że po to przecież studiowałam, żeby pracować w zawodzie, że to moja pasja. Byłam rozgoryczona" - wyznała Kułaczewska.
Żona Pawła Golca wie, że wybrała dobra drogę
Z perspektywy czasu uważa jednak, że to był dobry wybór i właściwe posunięcie: "Ale dziś, patrząc na to, co mam w zamian, wiem, że to była dobra droga. Mam wspaniałe dwie córki"- powiedziała w rozmowie. Dodała też, że ma i zawsze miała świadomość tego, ze jest motorem rodziny i jej wkład w karierę męża jest nie do przecenienia. Dzięki jej zaangażowaniu rodzina była zawsze blisko i razem, choć bardzo często na walizkach. Ale nie tylko sprawy rodzinne ją pochłaniały. Kułaczewska zawsze wspierała zespół organizacyjnie, działa także fundacji założonej przez braci Golec. Oprócz tego nagrywała słuchowiska dla dzieci, pracowała przy produkcji koncertów telewizyjnych. A jeszcze znalazła czas na dwa kierunki studiów podyplomowych - jest logopedą i menedżerem. Niesamowita kobieta!