Żona uratowała życie Rynkowskiemu

2016-11-18 6:00

Ta rodzinna sprzeczka omal nie zakończyła się tragedią. Będący pod wpływem alkoholu Ryszard Rynkowski (65 l.) chciał odebrać sobie życie. I mimo iż jego żona Edyta (43 l.) mogła być na niego zdenerwowana, to zrobiła wszystko, aby jej mąż nie zrobił sobie niczego złego. To ona zawiadomiła policję i starała się zająć czymś ukochanego, zanim funkcjonariusze nie zjawią się w ich domu.

- Jest wielkim artystą, jego wrażliwość jest inna niż przeciętnego Kowalskiego. Jak kocha, to mocniej. Jak cierpi, to też mocniej - tak jeden z psychologów tłumaczy nam, co zaszło owej felernej nocy.

Rynkowski w nocy z wtorku na środę próbował odebrać sobie życie na podwórku swojego domu pod Brodnicą (woj. kujawsko-pomorskie). Miał ze sobą pistolet. Przybyli na miejsce policjanci mieli niełatwe zadanie. - Najgorsze, że najbliżsi byli tego świadkami. To dobry człowiek. Spokojny. Nie wiemy, dlaczego chciał się zabić, ale trochę to trwało, zanim oddał nam broń. Najważniejsze, że żyje - opowiadają nam funkcjonariusze.

Jako że piosenkarz był po alkoholu, policja zatrzymała go na noc, a rano trafił na konsultacje do specjalistów w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu. Jeszcze w środę wrócił do domu, do żony.

Historia miłości Ryszarda i Edyty jest jak scenariusz romansu. W 1997 roku Rynkowski przeżył wielką tragedię. Na raka zmarła jego ukochana żona Hanna. Po latach artysta zaczął spotykać się z o 22 lat młodsza kobietą. - Pamiętam, jak umówiliśmy się na pierwszą randkę... Dla mnie to była groza, bo Edyta wyglądała jak wspaniała dziewczyna. A obok niej szedł taki stary z brzuchem. Trzymaliśmy się z metr od siebie - wspominał Rynkowski. Osiem lat temu pojawił się na świecie ich synek Ryszard Junior. Edyta długo nie mogła zajść w ciążę. Dopiero po wizycie w sanktuarium Matki Bożej w Lourdes wszystko się udało.

Wczoraj okazało się, że artysta będzie miał kolejne problemy. - Prowadzimy postępowanie w sprawie o wykroczenie. Zgodnie z prawem (artykuł 51 Ustawy o broni i amunicji), kto nosi broń, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu, podlega karze aresztu lub grzywny - mówi starsza aspirant Agnieszka Łukaszewska, oficer prasowy brodnickiej policji. A to może oznaczać, że na zawsze pożegna się z bronią.

Zobacz także: Ryszard Rynkowski. Ruszyło śledztwo w sprawie nielegalnego posiadania amunicji

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki