Zosia i Andrzej mają już wszystko gotowe na przyjście małej Nadziei. Nie mogą się doczekać, aż w ich domu w końcu pojawi się upragniona córeczka. Na ten wyjątkowy moment czekają również wierni fani aktorki, którzy zarzucają ją pytaniami dotyczącymi pierwszych chwil po porodzie. Przy okazji celebrytka ujawniła czy to wydarzenie będzie rodzinnym momentem, czy podjęli decyzję, że siatkarz nie będzie towarzyszył ukochanej żonie na sali porodowej.
ZOBACZ: Ciężarna Zosia Zborowska zrezygnowała ze szczepionki na COVID. Podała bardzo ważny powód
Mąż Zborowskiej będzie ją wspierał podczas porodu?
Fani Zborowskiej uwielbiają ją za szczerość i poczucie humoru. Do tego Zosia jest bardzo aktywna w social mediach i ma z nimi stały kontakt. Ostatnio na Instastories zadali jej kilka pytań dotyczących zbliżającego się wielkimi krokami porodu oraz pierwszych chwil już po urodzeniu córeczki. Jedno z nich brzmiało: czy będziecie rodzić razem z Andrzejem? Aktorka w swoim stylu odpowiedziała z uśmiechem: Rodzić to ja będę sama. Andrzej będzie co najwyżej osobą towarzyszącą. Oprócz tego jedna z osób jest ciekawa, czy po urodzeniu Nadziei, Zosia nadal bez koloryzowania będzie opowiadać o rzeczywistości świeżo upieczonej mamy, w tym o połogu, o którym tak mało się mówi. "Czy o połogu też będziesz mówić bez cukru, jak o ciąży?", brzmiało pytanie. Na co Zosia odpowiedziała: a jak myślisz? Tym samym sugerując, że nadal tak samo będzie opisywać swoje życie.
Aktorka nie pokaże córki
Przy okazji rozmowy z fanami, aktorka przyznała się do jednej rzeczy. Otóż okazuje się, że tuż po porodzie, nie zamierza przyjmować w szpitalu ani w domu wycieczek rodziny, czy znajomych. "Dużo o tym czytałam, że pierwszy minimum tydzień powinien być tylko dla rodziców i dziecka. Bez żadnych odwiedzin. To jest bardzo intymny i szczególny moment - podobno. Dobrze, że jest facetime", wyznała Zborowska na Instastories. Z pewnością cała rodzina Zosi i Andrzeja nie będzie się mogła doczekać, aż zobaczy na żywo malutką Nadzieję, która zapewen wkrótce zdominuje profil aktorki.