Nadzieja - tak na imię będzie miała córeczka Zosi i Andrzeja. Natomiast aktorka ma nadzieję, że poród nastąpi lada moment. Widać, że jest już zmęczona ciążą i zmaganiem się z wszelkimi dolegliwościami z nią związanymi. Chciałaby już móc przytulić maleństwo i wrócić do formy sprzed ciąży. Najwidoczniej jednak, dzidziusiowi wcale się nie spieszy. Zborowska więc postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
ZOBACZ: Zosia Zborowska gotowa na poród. Zdradziła już kilka szczegółów
Chce wywołać poród
Małżeństwo w napęciu czeka na rozpoczęcie się akcji porodowej. Co prawda, jak wyznaje Zosia jeszcze nie wszystko jest gotowe na pojawienie się w domu małej księżniczki. W pokoiku nie ma jeszcze mebli, które nie dojechały, ale to akurat nie jest wielki problem. W końcu przez pierwszy miesiąc malutka i tak będzie głównie spała przy swojej mamie.
Aktorka chciałaby jednak już poznać swoją córeczkę i postanowiła zastosować metody, które ma mają wywołać poród. Oczywiście są to naturalne i nieinwazyjne sposoby. Na Instastories jedna z fanek zadała jej pytanie co stosuje.
"Herbata z liści malin, olej z wiesiołka, dużo ostrego jedzenia. Balonik odradzała mi zarówno położna jak i fizjo urogin", odpowiedziała Zborowska.
Rzeczywiście, to na co zdecydowała się aktorka ma za zadanie wywołanie porodu, ale również wspomóc podczas rodzenia siłami natury. Wiele kobiet wierzy, że herbatka z malin pita podczas końcówki ciąży zmiękcza szyjkę macicy, ułatwia poród. Natomiast olejek z wiesiołka również może ułatwić poród i przyśpieszyć akcję porodową, podobnie jak spożywanie ostrych potraw.
Co do skuteczności tych wszystkich metod, lekarze podchodzą dość sceptycznie, ale wiele kobiet jest przekonanych, że właśnie one pomogły im w przyjściu na świat maluszka. Jak widać, do nich nalezy również Zborowska, która już nie może się doczekać, aż w ramiona weźmie Nadzieję.