Wszyscy, którzy oglądali "Gwiazdy tańczą na lodzie", wiedzą, że Dorota potrafi zdominować program. Jej wrogowie nie chcą, by było tak i tym razem. Powstał więc pomysł, aby jury programu wzbogacić o nieprzychylne jej osoby. I tak wśród oceniających miałaby pozostać Kayah. Podobno w takie rozwiązanie zaangażowała się sama Edyta Górniak (37 l.). Piosenkarka ma bardzo dobre notowania w Polsacie, więc jej głos na pewno będzie się liczył. A wszyscy wiedzą, że Edyta bardzo nie lubi Dody. Czego niejednokrotnie obie panie publicznie dały dowód.
Ale to nie koniec "antydodowskiej" koalicji w "Fabryce gwiazd". Trwają rozmowy z Robertem Kozyrą (41 l.), szefem popularnej rozgłośni radiowej. Za Rabczewską to on również nie przepada. "Doda to tylko marketing. Ma słabe piosenki, tylko dobrze eksponuje biust. Mam nadzieję, że prawdziwy" - powiedział w jednym z wywiadów. Królowa nie była dłużna i odgryzła się na blogu: "Nałykał się chłopaczyna spermy i poprzewracało mu się w głowie".
Tak więc, jeśli wszystkie rozmowy zostaną sfinalizowane jeszcze tej wiosny, szykuje się niezłe show. Spektakl, który miał promować nowe talenty, zamieni się w bitwę gwiazd o dominację w naszym show-biznesie!