Kościół w Milówce aż pękał w szwach, 500 osób przyszło na spotkanie z Jarosławem Kretem. Część pewnie myślała: "Zobaczymy, jak wygląda pan z telewizji". A potem... wszyscy usiedli i słuchali w skupieniu, gdy on opowiadał o swojej Ziemi Świętej. Gdy pokazywał setki zrobionych przez siebie zdjęć, w kościele słychać było jedynie zachwyty. To owoc siedmiu podróży Kreta do tego wyjątkowego miejsca, plon wyszedł nawet w postaci książki "Moja Ziemia Święta".
Kret opowiadał o Ziemi Świętej, ale nie tej turystycznej. - Nie odwiedzajcie Ziemi Świętej jak turyści, pędząc, by zobaczyć jak najwięcej. Ale powoli, dwa, trzy miejsca, kontemplując je - mówił.
Wierni z Milówki byli zachwyceni. - Pan od pogody, a takie rzeczy mówi, takie zdjęcia robi?! - mówili ze zdziwieniem.
- Miło kogoś tak zaskoczyć - przyznał skromnie Kret w rozmowie z "Super Expressem". - Zapowiadam pogodę, ale jestem też dziennikarzem, podróżnikiem, z racji mojego wykształcenia zajmuję się popularyzacją wiedzy. A do Milówki przyjechałem na zaproszenie Fundacji Braci Golec, która zorganizowała tu wspaniałe artystyczne warsztaty dla kilkuset dzieci. A ja Golcom nigdy nie odmawiam...