Adam, w którego wciela się Paweł, to podrywacz skaczący z kwiatka na kwiatek. Gdy poznaje Julię, jego życie zupełnie się zmienia. Zakochany w niej, z całego serca stara się być dobry i uczciwy. Ale kiedy na jego drodze pojawia się konkurencja, jest w stanie zrobić wszystko.
Przeczytaj koniecznie: Wilczak do Różczki: Jesteś świetna w łóżku
I właśnie to "wszystko" to jedna z najtrudniejszych scen, z jaką musiał zmierzyć się Paweł. Jego bohater śpiewa na golasa serenadę z czerwoną różą wetkniętą między pośladki.
- Niełatwo było biegać na golasa, to nie było dla mnie zabawne - mówi Paweł Wilczak w rozmowie z "Super Expressem". - Zabawa zaczyna się w momencie, gdy ludzie reagują na to, co robią aktorzy. Granie takich scen to ciężka robota - wyjaśnia.
Dodaje jednak, że podobnie jak serialowy Adam, dla miłości potrafi zrobić wiele. - Dzięki miłości jeszcze żyjemy na tej planecie i jestem zwolennikiem tego uczucia. Dla miłości trzeba robić rzeczy, które są odczytywane jako głupie, nieprzewidywalne czy wręcz nieklasyfikowane, ale to jest chyba jedyna rzecz, dla której wolno takie rzeczy robić - wyjaśnia Wilczak.
Miejmy nadzieję, że jego ukochana Joanna Brodzik (37 l.) nie będzie od niego wymagała śpiewania na golasa.
"Usta usta", TVN, sob., godz. 20