W szarzyźnie PRL romans Tyszkiewicz i Wajdy był na językach wielu. Poznali się w 1961 r. na planie filmu "Samson ". Wtedy jednak nie zaiskrzyło.
- Kiedy go spotkałam, był nieprawdopodobnie piękny. Wyglądał jak Paul Newman. Wszystko, co mówił, było mądre - opowiadała w wywiadach pani Beata.
Uczucie między nimi wybuchło cztery lata później, Wajda od kilku lat miał żonę, drugą z kolei, Zofię Żuchowską. To jednak nie zniechęciło go do romansu z piękną Tyszkiewicz. W 1966 r. aktorka poinformowała reżysera, że spodziewa się dziecka. Dopiero ta wiadomość sprawiła, że Wajda postanowił się rozwieść. Rok później, już po narodzinach Karoliny, wzięli ślub i zamieszkali razem.
- Zdecydowaliśmy się z Andrzejem założyć dom. Przepełniało mnie szczęście i nadzieja, że nareszcie będę potrzebna temu mężczyźnie, człowiekowi fascynującemu, szalenie utalentowanemu, tytanowi pracy, że będę mogła sprawdzić się jako życiowa partnerka, będziemy mieli dom i dzieci - wspominała po latach aktorka.
Szybko jednak na ich związku pojawiła się rysa. Tyszkiewicz, mimo oporów swojej matki i sprzeciwu znajomych, wystawiła walizkę Wajdy za drzwi. To także ona podjęła decyzję o rozwodzie. Mówiło się, że to przez jej romans.
- Wytrąciłam go ze spokoju. Zawiodłam - podsumowała później Tyszkiewicz. - Wiele razy bardzo mi brakowało Andrzeja. Popełniamy czasem jeden błąd, który całe nasze życie odmienia - powiedziała niedawno. Formalnie rozwiedli się 29 października 1969 r. Dwa lata później Tyszkiewicz była już żoną reżysera Witolda Orzechowskiego (75 l)
Chcesz być na bieżąco z informacjami na temat śmierci Andrzeja Wajdy? Polub nas na Facebooku
Zanim jednak Wajdę i Tyszkiewicz połączyło uczucie, reżyser zdążył wcześniej dwa razy wziąć ślub. Pierwszą żonę, Gabrielę Obrembę (+70 l.), poznał, kiedy była jeszcze studentką ASP w Krakowie. Jej specjalnością było malarstwo abstrakcyjne. Gabriela miała siostrę bliźniaczkę - Marię, która wyszła za mąż za Sławomira Mrożka. Andrzej był pierwszą wielką miłością Obremby, w małżeństwie wytrwali 10 lat, rozwodząc się w 1959 r. W tym samym roku, zaraz po rozwodzie, reżyser związał się z malarką, absolwentką ASP w Warszawie, Zofią Żuchowską. Ślub wzięli 19 grudnia 1959 r. Rozwiedli się z powodu Beaty Tyszkiewicz.
Najdłużej Wajda wytrwał przy boku Krystyny Zachwatowicz (86 l.). Połączyła ich praca, pasja i miłość do filmu i teatru. W 1971 r. reżyser szukał scenografa do "Biesów", wtedy szef krakowskiej Piwnicy pod Baranami Piotr Skrzynecki, który przyjaźnił się z nią, polecił ją Wajdzie. Ich wspólna praca z biegiem czasu przerodziła się w miłość. W środowisku nie dawano im jednak dużych szans na stworzenie udanego związku. Stało się jednak inaczej. Sami zainteresowani żartowali, że nawet gdyby chcieli, to nie mogą się rozwieść. Wszystko przez to, że wiele odznaczeń otrzymali wspólnie. Jednym z nich jest medal Cracovia Merenti od miasta Krakowa. Nierozstrzygnięty pozostałby zatem problem, do którego z małżonków miałby trafić po rozwodzie. Siłą ich wieloletniego małżeństwa była przyjaźń i zrozumienie. Pani Krystyna pełniła funkcję przysłowiowej szyi do ostatnich dni życia Wajdy.