- Ile trzeba mieć tupetu, żeby zawiadomić o czymś takim prokuraturę, jednocześnie nie płacąc na dziecko ani razu od czterech lat - informuje tygodnik Ewa Coll. - Gdyby naprawdę zależało mu na dobru naszej córki, sprawa już dawno byłaby zakończona - dodała zdesperowana kobieta.
Przypomnijmy, że w 2015 roku Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł że Bartosz Żukowski ma płacić na rzecz córki 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. Gdy zapowiedział, że nie będzie płacić byłej partnerce, ta jako oskarżyciel posiłkowy, żądała dla męża pół roku więzienia w zawieszeniu. Sąd umorzył jednak postępowanie.
Żona Żukowskiego w rozpaczy. Aktor "Kiepskich" chce od niej alimentów