Bartosz Żukowski, znany z roli Waldusia z serialu "Świat według Kiepskich", toczył w sądzie batalię z żoną o alimenty. Aktor płacił na 10-letnią córkę alimenty w wysokości 2,5 tysiąca złotych. Uznał, że to zbyt dużo i przestał płacić. Zaczął ponosić koszty utrzymania Poli w inny sposób, np. opłacając jej szkołę. O dziwo, sąd stanął po jego stronie, co rozwścieczyło żonę.
"Umorzył postępowanie ze względu na niską szkodliwość społeczną, uznając przy tym, że Bartosz Żukowski nie jest typowym alimenciarzem, bo przecież opłaca córce prywatną szkołę, zapewnia jej wiele atrakcji i zaspokaja potrzeby duchowe" - powiedziała żona w rozmowie z "Twoje Imperium".
Powiedziała również, że wie, że mąż wyjeżdża z córką w różne miejsca tylko dlatego że jest tam zapraszany ze względu na swoją popularność. "Sąd dał się wywieść w pole memu mężowi. Ja tego tak nie zostawię. Spłacam jego długi, a on ma pieniądze na zabawy z córką. W dniu rozprawy był z Polą na nartach, choć trwa rok szkolny. Wyjeżdża z nią, bo dostaje noclegi za darmo, na znaną twarz" - dodała.
Przyznała też, że zamierza złożyć apelację.