Ostatni, 9. sezon "Rolnik szuka żony" już za nami, ale emocje po finale nadal nie opadły. Jak bumerang powróciła sprawa screenów wiadomości, które Mateusz miał otrzymać od tajemniczego informatora. Zgodnie z wersją chłopaka, jego kandydatki miały wymieniać między sobą wiadomości, w których go obrażały. Mateusz twierdzi także, że uderzały w jego rodziców oraz komentowały stan jego gospodarstwa. 28-letni rolnik nie pokazał jednak żadnych dowodów na poparcie swoich oskarżeń.
W finałowym odcinku programu Zuzia powiedziała przed kamerą, że została oskarżona o coś, czego nie zrobiła. Miała również okazję skonfrontować się z Mateuszem i twardo stała przy swojej wersji wydarzeń. Po rozmowie z dziewczyną rolnik postanowił zakończyć temat screenów i zostawić tę nieprzyjemną historię za sobą.
Zuzia z "Rolnik szuka żony" wydała oświadczenie. Zarzuciła Mateuszowi kłamstwo?!
Sprawą cały czas interesują się fani programu. Jedni z nich stoją po stronie Zuzi i zarzucają Mateuszowi kłamstwo, a drudzy bronią chłopaka i uderzają w jego kandydatki. Zuzia, która miała dość spekulacji na ten temat, opublikowała na swoim profilu na Instagramie oświadczenie. Dziewczyna wyjaśniła, że utrzymywała kontakt z Karoliną, ale zakolegowały się już wcześniej, jeszcze przed przyjazdem do Mateusza.
- Z Karoliną owszem, utrzymywałam kontakt, lecz zaczęłyśmy się kolegować przed przyjazdem na gospodarstwo (to nie tak, że nagle zaczęłyśmy ze sobą pisać po moim wyjeździe). Poznałyśmy się w Toruniu i złapałyśmy dobry vibe [...]. Oskarżenia rzucane przez Mateusza nie pokrywają się kompletnie z tym, co znajduje się w naszych konwersacjach - napisała.
Zuzia odniosła się do spekulacji widzów, którzy podejrzewają, że Mateusz mógł założyć podsłuch w pokojach lub przejrzeć jej telefon.
- Widziałam też nawet wersję o podsłuchach w pokoju - nawet gdyby były, nie ma mowy, że Mateusz mógł usłyszeć o czymś, o czym mówił, ponieważ miałam o gospodarstwie, rodzicach oraz o nim bardzo dobre zdanie, więc nie ma możliwości, że podczas mojego pobytu coś takiego mogłam powiedzieć. Z dziewczynami zachwycałyśmy się gospodarstwem oraz wszystkie bardzo chwaliłyśmy jego rodziców, byli dla nas przekochanymi osobami. A jeśli chodzi o wersję przegrzebania telefonu - również nawet gdyby grzebał w telefonie którejś z nas, nic takiego by nie znalazł. Zarzucono mi również kontakt z Martyną, którego w ogóle nie miałam - czytamy dalej.
W odcinku, w którym Mateusz przepytywał swoje kandydatki, Karolina przyznała się do utrzymywania kontaktu z Zuzią. Później widzowie mogli zobaczyć ją płaczącą przed kamerą. Wyznała, że "żałuje, że miała kontakt z Zuzką" i "ma teraz nauczkę na przyszłość, żeby nikomu nie ufać". Zuzia postanowiła odnieść się do jej słów w swoim oświadczeniu.
- Karolina w programie mówiła, że żałuje, że mi zaufała, gdyż wtedy znałyśmy się krótko i słysząc to, co mówi Mateusz, pomyślała, że jestem bardzo fałszywa i musiałam na jej temat nakłamać Mateuszowi. Z tego, co mi wiadomo, dzień wcześniej zapytał dziewczyn, czy któraś ma ze mną kontakt. Karolina przyznała się do tego, że utrzymuje ze mną kontakt i wydaje mi się, że na tej podstawie reszta została wyssana z palca - napisała.
Zuzi zostało zarzucone również, że nazwała Mateusza "debilem". Widzowie chcieli wiedzieć, dlaczego dziewczyna nie odniosła się do tych oskarżeń. Uczestniczka programu postanowiła to wyjaśnić.
- Będąc na finale jeszcze wtedy nie miałam okazji zobaczyć tego odcinka, żyłam wtedy w niewiedzy, że coś takiego zostanie mi zarzucone. Myślę, że Mateusz poczuł się bezkarnie, kiedy odpadłam z programu i zrzucił winę na mnie - czytamy.
W końcu dziewczyna poruszyła temat tajemniczych screenów, których Mateusz nie ujawnił.
- Screenów nigdy żadna z nas nie zobaczyła i mam wrażenie, że tak naprawdę nikt nigdy ich nie widział z wyjątkiem Mateusza. [...] Niestety miał więcej do powiedzenia przed kamerami niż do nas, co skutkowało tym, że więcej dowiadywałyśmy się, oglądając telewizję niż podczas pobytu w gospodarstwie. Wiele zostało przeobrażone, przeinaczone. [...] Wydaje mi się, że wszystko zostało zmyślone jako pretekst, aby nie wybrać żadnej. [...] Jeśli chodzi o całą sprawę, mam jasne dowody na swoją niewinność - jeśli będzie taka potrzeba, zostaną one wykorzystane w tej sprawie. Myślę, że jeśli Mateusz nie miałby nic do ukrycia, pokazałby od razu screeny oraz nie miałby potrzeby blokowanie mnie w socialach - podsumowała.
Po czyjej stronie jesteście w tym konflikcie? Wierzycie Zuzi czy Mateuszowi?