Rodzina Chajzerów przeżywała dramatyczne chwile w związku z chorobą Zygmunta, znanego dziennikarza i prezentera telewizyjnego. W trudnych chwilach wspierał go jego syn Filip - gwiazdor "Dzień dobry TVN". Młody Chajzer wyznał, że ojciec i cała jego rodzina wiele dla niego znaczą:
- Generalnie jako Chajzers jesteśmy bardzo rodzinni. Uwielbiamy cieszyć się wspólnym czasem. Każda niedziela jest naszym świętem, nie mówiąc o imieninach czy urodzinach. Moje jutrzejsze urodziny będą jednak inne. Tata życzenia złożył mi wczoraj. Dziś ma poważną operację. Proszę trzymajcie kciuki za jego zdrowie - napisał na Instagramie, informując o tym, co czeka jego ojca.
To Filip Chajzer wysłał swojego tatę na badania urologiczne. Miała być to czysta profilaktyka, ponieważ Zygmunt nie skarżył się na żadne dolegliwości:
- Mówił, że dobrze się czuje i nie będzie chodził na żadne badania. No więc zacząłem mu wyjaśniać, jak bardzo to jest ważne. Jeden raz, drugi, trzeci, aż w końcu dał się namówić. I okazało się, że znaleźli mu coś w tak wczesnym stadium, że ta historia od samego początku miała swój happy end. Zlecono mu badania i skierowano go na operację, która, ze względu na pandemię, trochę przesunęła się w czasie - wyznał młody Chajzer w wywiadzie dla "Plejady".
ZOBACZ: Była Karolaka kpi z chorego Andrzeja Piasecznego. Nie uwierzycie, co o nim nagadała. Padły straszne oskarżenia
"Za kilka miesięcy byłoby już bardzo źle... To był ostatni dzwonek"
Filip Chajzer podkreślił to, że czas ma kluczowe znaczenie. Dzięki jego interwencji, Zygmunt Chajzer podjął się operacji i pozbył nowotworu:
- I to jest cud! Ojciec nie miał żadnych objawów, nie skarżył się na żadne dolegliwości, a tu proszę. Ten nowotwór, gdy zostanie wcześnie wykryty, jest w stu procentach wyleczalny. A gdy już daje o sobie znać i zaczynamy się gorzej czuć, jest już niestety za późno.