- Do końca życia pozostaniemy inwalidami. To jest tak, że jakby się straciło rękę, nogę, kawałek siebie. Musisz z tym jakoś żyć i wszystko poukładać. Bardzo ważne są osoby, które pomogą ci, gdy ci czegoś brakuje. To się nie zmieni, tak już będzie. Ale ważne jest to, kto cię wspiera. Nigdy nie przestanie boleć. Natomiast trzeba się nauczyć z tym żyć. Trzeba dawać sobie radę w swojej pracy zawodowej, mieć frajdę z tego, trzeba znaleźć kilka przyjemności w swoim życiu - powiedział Zygmunt Chajzer w Pytaniu na śniadanie. Prezenter po raz pierwszy od śmierci wnuka Maksymiliana opowiedział o traumie rodzinnej. Dodał też, że starał się być wsparciem dla swojego syna, Filipa. Ma nadzieję, że wywiązał się w tej roli.
Mam nadzieję, że z tej roli dobrze się wywiązałem. Mam też nadzieję, że w całej tej sytuacji udało mi się być osobą, która stara się racjonalnie poukładać to wszystko, czego się nie da. Ale się starałem i mam nadzieję, że w jakimś sensie się to udało - dodał Zygmunt Chajzer.
Zobacz: Chajzer wraca do Małych gigantów. Wzruszające wyznanie: "Walczyć trzeba"