Awaryjne lądowanie Boeinga 767
Kiedy samolot zbliżał się do Warszawy, było już wiadomo - będzie awaryjne lądowanie. Zanim jednak do tego doszło, boeing krążył ponad godzinę nad stolicą. Żeby bezpiecznie osiąść na ziemi, musiał wypalić albo zrzucić rezerwy paliwa. Samolotowi towarzyszyły dwa myśliwce F-16 z bazy w Łasku. Okęcie zostało zamknięte dla innych maszyn. W gotowości czekało już 26 jednostek straży pożarnej oraz karetki. Na płycie lotniska strażacy rozlali specjalną pianę gaśniczą. To mieszanka wody oraz środka pianotwórczego, która miała zmniejszyć tarcie i ewentualnie ugasić wybuch substancji łatwopalnych.