Wpuściła Kreta do domu
Jak widać, Kret zaskarbił sobie na tyle jej sympatię, że został rezydentem w jej domu. Ponoć Tadla nosiła się z tą decyzją już od jakiegoś czasu. Czekała jednak, aż taką zmianę zaakceptuje jej nastoletni syn Jasiek.
- Beata nie chciała, żeby jej syn poczuł, że jego miejsce zajmuje jakiś inny facet, dlatego wolała to przegadać z Jaśkiem. Dać mu czas na przemyślenia. Ale Jarka nie sposób nie lubić, więc się udało - mówi osoba z TVP.
Faktycznie, widzieliśmy, jak oboje po pracy pojechali do domu Beaty na warszawskim Gocławiu. Pan Jarek został tam do rana. Gołym okiem było widać, że nie są sobie obojętni.