"Słyszałam, że będą chodzić po domach z krużgankami oświaty? Uważajcie! Mnie kiedyś wcisnęli czajnik dymu i do dziś spłacam raty, a nawet nie da się w nim zagotować wody na herbatę", ostrzega Kalina (30 l.) z Janowa. Słowa Roberta Bąkiewicza, który pomylił kaganek z krużgankiem, przywołały lawinę bolesnych wspomnień. "Pamiętam, jak kiedyś poszłam z narzeczonym do ekskluzywnej restauracji na kraba, a okazało się, że on zamówił kebaba i kazał go jeszcze przekroić na pół", zwierzyła nam się piękna dziewczyna, a po jej polikach popłynęły krople łez.