BYKOWNIA - Cmentarz sowieckiego LUDOBÓJSTWA na Polakach pod Kijowem
Żadnego wyróżniania jakiejkolwiek narodowości nie będzie, bo byłoby to wtrącanie się w wewnętrzne problemy Ukrainy i doprowadzi do poważnego zaognienia stosunków - tak przed powstaniem polskiego cmentarza w Bykowni ostrzegał jeszcze w 2007 r. wiceszef ukraińskiego IPN Roman Krucyk. Protestowali też ukraińscy nacjonaliści twierdząc, że żadni Polacy nie zostali tu pochowani (czytaj: wrzuceni do dołów śmierci), tylko dziś polscy naukowcy podrzucają tu przedmioty "zagranicznej", niesowieckiej produkcji. Strzępki polskich mundurów, buty, guziki, medaliki, oprawki okularów, monety z najmłodszymi nominałami z 1939 r., a nawet polskie przedwojenne prawo jazdy. Wobec sprzeciwu Ukraińców ekshumacje kilkakrotnie musiały być przerywane.
Czwarty Katyń w Bykowni