W karnawale Solidarności życie towarzyskie i potańcówkowe kwitło, jak to w karnawale. Ale potem sztywny, a więc zapewne nierozrywkowy, generał ogłosił czas apokalipsy i muzyka przycichła. Przy powielaczach trudno było się rozrywać, choć przy nich spotykano się w całym PRL. Na zdjęciu: Sylwester 1981/1982 w prywatnym mieszkaniu