Emeryci z biedy nie kupują leków
Michał Szejda (81 l.), Lipina (woj. podlaskie): – Przepracowałem w melioracji dokładnie 41 lat i 3 miesiące, a teraz na utrzymanie mam 1180 zł emerytury, i to już z zasiłkiem opiekuńczym. Gdy jeszcze żyła moja żona i mieliśmy dwa świadczenia, było łatwiej żyć oszczędnie, ale gdy zostałem sam, na niewiele mi wystarcza. Dokucza mi reumatyzm, nie widzę też na jedno oko i muszę szczególnie dbać o drugie. Na lekarstwa muszę wydać miesięcznie ponad 200 zł, więc zdarza się, że po prostu nie mam za co wykupić recepty. Na szczęście mogę liczyć na pomoc mojej córki, która i do lekarza mnie zawiezie, i receptę pomoże wykupić. Gdyby nie to, byłoby naprawdę ciężko.