Ford B-MAX: Spryciarz praktyczny do bólu
W palecie modelowej Forda pojawił się całkiem nowy samochód. Mały miejski B-MAX o rodzinnym charakterze, zmienia dotychczasowe spojrzenie na segment minivanów. Zbudowane na bazie Fiesty auto pozbawione środkowego słupka to propozycja praktyczna do bólu, bo teraz takie przymiotniki jak miejski, wygodny, czy funkcjonalny, nabierają nowego znaczenia. Mały minivan nie ma sobie równych pod względem zajmowania miejsca we wnętrzu. Niczym nieprzegrodzony szeroki na 1,5 metra otwór przekłada się na sprytną funkcjonalność. Zasiadanie na tylnej kanapie, lokowanie dzieci w fotelikach, czy pakowanie zakupów do środka stało się tak banalne, jak nigdy wcześniej. Do tego deska rozdzielcza przypominająca nieco tą z Fiesty wygląda nowocześnie, a wyposażenie nawet w bazowej odmianie zadowala wysokim poziomem. Do tego ładna linia nadwozia zgodna z obowiązującym trendem "Kinetic Design" upodabnia nowatorską konstrukcję malucha do pozostałych braci z niebieskim owalem w logo.
Ford B-MAX