Kiedy zdawało się, że huragan Ida uspokaja się, jego pozostałości wytworzyły powódź stulecia pośrodku Nowego Jorku. Ludzie tonęli we własnych domach, woda zalewała metro, ulice zamieniły się w rzeki
- Woda wdziera się przez okna! - krzyczał przez telefon Mingma Sherpa (+48 l.), który
wraz z żoną Ang Lamą (+50 l.) i synkiem Lobsangiem (+2 l.) siedział we własnym
mieszkaniu w nowojorskiej dzielnicy Queens