Jonna Mucha - kawały
Na odprawę przedmeczowa polskiej reprezentancji wybrała się minister Joanna Mucha. Siadła w ostatniej ławce, aby zobaczyć, na czym takowa polega. Trener Smuda narysował na tablicy kółko i dwa prostokąty, wziął wskazówkę i uderza nią w te rysuki, mowiąc "piłka, to jest piłka, nazywa sie piłka", wskazując na koło, "to jest bramka, nazywa się bramka", mówi, wskazując na prostokaty.
Nagle wstaje powołany Olisadebe i mowi " Trenerze, ja rozumiem dobrze polski jezyk, jego podstawy, mieszkałem w Polsce, moja żona jest Polką, rozumiem go nie gorzej jak pan !", Smuda poczerwnieniał ze złosci, ale spokojnym glosem odparł: "siadaj synu, ja nie mowię tego do Ciebie, a do pani minister, obecnej z nami tutaj".