Tak było w środę na Nowogrodzkiej
Do siedziby PiS przyjechali funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa
Funkcjonariusze byli pod bronią
Mieli też ze sobą psy
Sprawdzali wjeżdżające do siedziby Prawa i Sprawiedliwości samochody
Wyglądało to bardzo poważnie
To psy tropiące, używane do wykrywania materiałów wybuchowych
Skąd te środki ostrożności?
Czyżby Jarosław Kaczyński obawiał się zamachu?!
Były to jednak rutynowe działania
Chodziło o sprawdzenie pirotechniczne, z uwagi na przybycie do siedziby partii premiera Mateusza Morawieckiego