Katarzyna Waśniewska: Teraz mam czas na swoje pasje
"Super Express": - Zarzut zabójstwa i ponowne osadzenie w areszcie. Potem wypuszczenie na wolność... Można powiedzieć, że w ostatnich miesiącach żyłaś jak na huśtawce... Jak wyglądał dzień, w którym zostałaś zatrzymana?Katarzyna Waśniewska: - Byłam wtedy ze znajomą. Mama do mnie zadzwoniła, że byli u nas funkcjonariusze i zostawili numer telefonu. Oddzwoniłam do nich, a potem sama pojechałam na komisariat. Policjanci pokazali mi stosowne pismo, powiedzieli, ze jestem zatrzymana i że pojedziemy do prokuratury.- Byłaś zaskoczona zmianą zarzutu?- Przez chwilę. Byłam bardzo zdenerwowana.