Kaziu, zwolnij!
W weekend Kazimierz Marcinkiewicz znowu szalał z Isabel w warszawskich klubach. Tuż przed północą spotkaliśmy go w Masce. Chwilę potem para wyszła na spacer po Krakowskim Przedmieściu i
udała się w kierunku klubu Platinium. Na miejscu czekali na nich znajomi Isabel. Były premier za wszelką cenę starał się dotrzymać tempa 30-latkom. Tańczył do utraty tchu, zabawiał towarzystwo, zamawiał drinki. W końcu opadł z sił. Po godzinie 3 nad ranem mocno już zmęczony Marcinkiewicz zamówił taksówkę i wraz z narzeczoną odjechał do domu. Nocne szaleństwa coraz bardziej odbijają się na kondycji polityka. Marcinkiewicz wychudł, ma podkrążone oczy. Czyżby organizm byłego premiera wysyłał sygnały ostrzegawcze?
Kazimierz Marcinkiewicz i Isabel