Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Moja pierwsza miłość to Krzysztof Teodor Toeplitz (77 l.), ojciec mojego syna Kaspra. Oszołomił mnie intelektem, inteligencją. Dla mnie to do dziś jedyny miernik, jeśli chodzi o wartość mężczyzny - mówi "Super Expressowi" jurorka show "Tylko taniec". Krystyna Mazurówna (73 l.) opowiada o swoim barwnym życiu.
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
W sukience Cacharel, miałam być modelką do zdjęć wyrobów tej firmy, ale skończyło się na jednym.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
W sukience Cacharel, miałam być modelką do zdjęć wyrobów tej firmy, ale skończyło się na jednym.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
To z mojego tańca w telewizji warszawskiej, około roku 1967 lub 1968. Wtedy tańczyłam co tydzień (albo i częściej) w warszawskiej telewizji, już brak mi było pomysłów na kostiumy - kiedyś właśnie siedziałam u siebie w domu z moim ówczesnym narzeczonym, Wackiem Kisielewskim, gdy zadzwonił telefon - kolejna propozycja, zatańczyć coś za trzy dni. Oczywiście, zgodziłam się - ale, co zatańczyć? Jak się ubrać? Spojrzałam na siedzącego na fotelu Wacka, mówię "Zdejmij na chwile twoja koszulę, pożycz mi" I tak powstał pomysł na kostium, a za nim na cały tanuszek.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
1968 rok, w Łazienkach, też dla warszawskiej telewizji. Opowiadano nam o hippisach, dokładnie ówczesny dyrektor Teatru Roma, pan Tadeusz Bursztynowicz, który służbowo był w Londynie i ci hippisi go zachwycili. Nikt wtedy jeszcze w Polsce o tym ruchu nie słyszał, ale myśmy tak sobie wyobrazili "dzieci - kwiaty".
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
1968 rok, w Łazienkach, też dla warszawskiej telewizji. Opowiadano nam o hippisach, dokładnie ówczesny dyrektor Teatru Roma, pan Tadeusz Bursztynowicz, który służbowo był w Londynie i ci hippisi go zachwycili. Nikt wtedy jeszcze w Polsce o tym ruchu nie słyszał, ale myśmy tak sobie wyobrazili "dzieci - kwiaty".
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Ja, Marek Tomaszewski oraz Wacław Kisielewski przy fortepianach. Ja tańczę, oczywiście. To było w Kopenhadze, dla tamtejszej telewizji. Zaangażował nas Marian Marzyński, którego z Polski wysiudano do Kopenhagi - zrobił tam dla naszej trójki rewelacyjna półgodzinna audycje!
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Portret
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
2000 rok w domu w Paryżu
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
To próby (kostiumy ćwiczebne) do obrazka baletowego "Wars i Sawa". Znudzona brakiem aktywności zawodowej w Operze Warszawskiej, złożyłam wymówienie i zaangażowałam się do Polskiego Zespołu Tańca Eugeniusza Paplińskiego, gdzie poznałam Witolda Gruce - to właśnie był nasz pierwszy wspólny duet, od którego zaczęła się nasza stała współpraca. Kostiumy (on - rybak, ja - syrenka warszawska) zrobiła nam Maja Berezowska. Rok 1961
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
W Operetce Warszawskiej, przy ulicy Nowogrodzkiej. Tańczyła tam w tym okresie także Barbara Bittnerówna. Rok 1966.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Tu tańczę w operetce we własnych włosach ciemnoblond.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Z moim mężem francuskim Jean Pierrem, rok 1970, na ulicy przed kamienicą, w której przemieszkaliśmy wspólnie trzynaście lat, a gdzie Jean - Pierre mieszka do dzisiaj. Pies Ogon.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Lata 60. z K. T. Toeplitzem.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Lata 60. z synem Kasprem oraz Krzysztofem Teodorem Toeplitzem w mieszkaniu na Starówce.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
To było w Rosji, znaczy w Związku Radzieckim, pojechałam tam na sześciotygodniowe tournee w 1964 - w grupie oprócz mego partnera Grucy był też Jurek Połomski, Julian Sztatler z "Wio, koniku", Łucja Prus, Stanisława Kowalczyk i Zdzisław Słowiński, Regina Bielska, Jadwiga Prolińska i inni wówczas czołowi artyści estradowi.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Łódź, 1946 lub 1947, na ulicy Legionów. Piesek to ratlerek, nazywał się Jimmy ja wolałam "Dżymcio". Mama Bronisława kochała pieski, potem w domu była jego córka Lala, potem jej córka Pchełka. Mama miała potem siedemnaście piesków.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
To chyba jeszcze we Lwowie. w 1944 lub 45. W czerwonym sweterku pierwszym kupionym ciuszku przez tatę dla mnie, a nie donaszanym po siostrze.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Portret
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
1967 Studio baletowe "Fantom" założone przez Mazurównę.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Z Gerardem Wilkiem lata 60.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Fotka do rozdawania autografów.
foto: archiwum prywatne
Krystyna Mazurówna, jurorka show "Tylko taniec" - moja historia prawdziwa
Lata 60. rola dziewczyny w "Zaczarowanej oberży".
foto: archiwum prywatne
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...