Lee Richardson nie żyje. Żużlowiec zmarł po upadku na torze
To miała być kolejka wielkich emocji sportowych, tymczasem skończyło się śmiertelnym wypadkiem. Na żużlowym torze we Wrocławiu fatalny w skutkach upadek zaliczył zawodnik Marmy Rzeszów Lee Richardson (33 l.). Zahaczył o motor rywala, stracił panowanie nad swoją maszyną, po czym uderzył z impetem w bandę. Pechowca natychmiast zabrano do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować.
Lee Richardson
Lee Richardson