Marcin Daniec robi z córki mistrzynię świata
Daniec nie schodzi ze sceny. Dużo pracuje, bo tego domagają się od niego rodacy. Ale w ferie miał wolne. - Poprosiła mnie o to córka, która chciała jechać na narty, w to samo miejsce, co w zeszłym roku. Bardzo chciała mieć tego samego instruktora, polubili się z Karolem - opowiada "Super Expressowi" słynny satyryk. W Tatrach spędzili dziewięć dni.