Nie dam zjeść mojego konia
Przez dziewięć lat sierżant sztabowy Dariusz Rek (47 l.) dosiadał w pracy dorodnego konia Marsa (13 l.). Partnerzy patrolowali zielone tereny Śląska podczas największych imprez - koncertów, meczów czy festynów. Jednak po latach wiernej służby nad gniadym łbem Marsa zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo. Koń zaczął chorować i musiał zakończyć służbę. Miał zostać sprzedany i najprawdopodobniej skończyłby w rzeźni przerobiony na kabanosy. Na szczęście Dariusz Rek na to nie pozwolił i postanowił adoptować wiernego rumaka.
Nie dam zjeść mojego partnera