Nie śpię, bo bronię córeczki przed szczurami
- Gdy tylko się pojawią, wrzeszczę i rzucam nożem - wyznaje. Na profesjonalną firmę zajmującą się walką z gryzoniami jej nie stać. Utrzymuje się z 500 plus i rodzinnego, w dodatku jest w ciąży i w październiku urodzi. Z przerażeniem myśli, co może się stać, kiedy szczury zaczną wchodzić do łóżeczka niemowlaka. Chciałaby się stąd wynieść, ale miasto nie ma wolnych lokali. - Obiecują, że może coś dostanę pod koniec roku - mówi z rozpaczą.