Po południu Szpital Bielański wymiera...
Poradnia w Szpitalu Bielańskim codziennie rano pęka w szwach. Przed gabinetami tłoczą się pacjenci, którym w końcu udało się dostać do specjalisty. Miesiącami czekali na ten dzień, bo takie są terminy w tej lecznicy. Nic dziwnego, że tak długo. Poradnia bowiem pracuje jakby na pół gwizdka - o godz. 14 na próżno szukać gabinetu, w którym przyjmuje jakiś lekarz. Większość już dawno jest w prywatnym gabinecie i leczy pacjentów za pieniądze.
szpital bielański