Przełom w sprawie Aleca Baldwina
Są nowe ustalenia w sprawie wypadku, do jakiego doszło na planie filmu z Alekiem Baldwinem.
Śledczy zwracają uwagę, że w czasie realizacji zdjęć panowało "pewne niechlujstwo".
Kwestie bezpieczeństwa miały być przez członków ekipy filmowej traktowane w sposób niefrasobliwy.
Podobno na kilka godzin przez wypadkiem część ekipy filmowej strzelała do puszek po piwie.
Pojawiły się też zeznania Davida Hallsa, asystenta reżysera.
Mężczyzna powiedział, że nie sprawdził broni, którą wręczył Alecowi Baldwinowi.
Mimo to zapewnił aktora, że pistolet nie jest naładowany.
W wyniku tragicznego wypadku zginęła 42-letnia operatorka filmowa, Halyna Hutchins.
Hutchins została zabita z broni, z której strzelił aktor Alec Baldwin.
Baldwin jest zdruzgotany, kilka dni temu zapowiedział, że wycofuje się na jakiś czas z życia publicznego.
"Mam złamane serce" - mówił aktor po zdarzeniu.
Dochodzenie w tej sprawie może potrwać do kilku miesięcy.
Na razie nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.
Hutchins osierociła 9-letniego syna.
Realizacja filmu została zawieszona.