Późnym popołudniem, ok. godz. 18.30, Komitet Wojskowo-Rewolucyjny postawił rządowi ultimatum: poddacie się albo artyleria ostrzela Pałac Zimowy. Strzały na postrach padły. Grę o Pałac Zimowy poddano w końcu walkowerem, z powodu braku odsieczy.
W godzinie duchów pusty Pałac przez okna od strony Ermitażu zaczęli nawiedzać bojowcy Czerwonej Gwardii i marynarze pod wodzą Włodzimierza Antonowa-Owsiejenki. Tego dnia sobie nie postrzelali, co odreagowali demolką. Jak powiedział Lenin „władza leżała wtedy na ulicy”, a mit zrobił z nich bohaterów Wielkiej Rewolucji. Dotąd niemal bezkrwawej.