Radek zginął, bo poszedł na wagary
Licealista Radek Zawistowski z Ciechanowca (woj. podlaskie) mógłby być wzorem dla swoich rówieśników: kulturalny, koleżeński, dobry uczeń. Ale nawet najlepszym zdarzają się błędy. Chłopak postanowił zerwać się z dwóch lekcji i razem z kolegą poszaleć autem po okolicy. Na skrzyżowaniu dróg wymusił pierwszeństwo przejazdu i zginął mimo ofiarnej pomocy lekarzy. - Niech to będzie przestroga dla innych - mówi, płacząc, Anna Zawistowska (47 l.), matka pechowego wagarowicza.
Radek zginął, bo poszedł na wagary