Rozpiłem się na dyrektorskim stołku
Zanim został znanym dziennikarzem, był kaowcem, kelnerem, lajkarzem... - To był złoty okres, ale nie chciałem dłużej być bawidamkiem - wspomina Michał Fajbusiewicz (60 l.). Chciałem być aktorem, ale nie dostałem się na studia. Więc żeby uciec przed wojskiem, poszedłem do studium kulturalno-oświatowego. Zostałem kaowcem, do mnie należało organizowanie rozrywek wczasowiczom. Trafiłem do Rewala i Niechorza. To chyba był najciekawszy okres w moim życiu!
Michał Fajbusiewicz