Se.pl: Katarzyna Waśniewska w sądzie Z UŚMIECHEM słuchała o śmierci Madzi - ZDJĘCIA
Eleganckie ubranie, włosy upięte we francuski kok, na ustach jaskrawoczerwona szminka. I ten uśmiech... Tylko kajdanki na nadgarstkach zdradzały, że Katarzyna Waśniewska (23 l.), która właśnie weszła na salę rozpraw, nie jest gwiazdą filmową, lecz oskarżoną o zabójstwo półrocznej Madzi. Dobre samopoczucie nie opuszczało jej nawet wtedy, gdy prokurator opisywał, jak zabijała dziecko. Niezła pewność siebie jak na kogoś, komu grozi dożywocie.
OPISY DO ZDJĘĆ PO PRAWEJ STRONIE ------------------------------------>
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Sąd Okręgowy w Katowicach. Na ul. Koszarowej telewizyjne wozy transmisyjne, dziennikarze, policyjna obstawa. Śmigłowiec tvn24 krążący nad gmachem sądu. Wszyscy przyjechali na proces stulecia. Po niespełna roku od tragicznej śmierci Madzi z Sosnowca jej matka stanęła wreszcie przed sądem. Czy prokuratura udowodni jej winę?
Godzina 9.38. Waśniewską, która weszła na salę rozpraw, przywitały błyski fleszy aparatów. Choć na dłoniach miała kajdanki i prowadziły ją dwie policjantki, głowę trzymała wysoko, sprawiała wrażenie, jakby cieszyła się z zainteresowania swoją osobą. Usiadła na ławie, na której swój wyrok usłyszał groźny gangster „Krakowiak”.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Waśniewska była samotna. Oprócz prokuratorów, sędziów, jej obrońców i prawie setki dziennikarzy nikt z rodziny nie pojawił się, by wesprzeć ją w tych chwilach. Milczała, słuchając tylko wymiany argumentów obrony i prokuratury. A stawką było utajnienie rozprawy przed publicznością – wniosek o wyłączenie jawności rozprawy złożył jej obrońca Arkadiusz Ludwiczek. Argumentował to interesem prywatnym oskarżonej. Wspomniał, że do opinii publicznej trafiły m.in. fragmenty jej pamiętnika. – To były myśli kierowane do siebie, a obiegły całą Polskę. Obnażyło ją to do końca, odarło z godności – mówił. Dodał też, że media manipulują informacjami. Włos na głowie się jeży, gdy zobaczy się niektóre artykuły czy komentarze w Internecie – powiedział.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Sędzia Adam Chmielnicki nie przystał na utajnienie procesu i przystąpiono do odczytania skróconego aktu oskarżenia (cały liczy ponad 180 stron).
Prokurator Zbigniew Grześkowiak oskarżył matkę Madzi, że 24 stycznia 2012 w Sosnowcu, działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia swojej 6-miesięcznej córki, dokonała jej gwałtownego uduszenia, co doprowadziło do śmierci dziecka. Dodatkowo zarzucił jej, że kierowała przeciwko konkretnej osobie ściganie o niepopełnione przestępstwo oraz że tworzyła w tej sprawie fałszywe dowody.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Potem przedstawił anatomię zbrodni. A była ona planowana od dawna. Przed śmiercią małej Madzi Waśniewska odwiedzała strony internetowe mówiące o zatruciu czadem i toczących się w takich przypadkach śledztwach, a także o zasiłkach pogrzebowych, trumnach dla niemowlaków i kremacji zwłok. Szukała też informacji na temat środków usypiających, eteru i pigułki gwałtu. W pamiętniku, do którego dotarli śledczy, Katarzyna wyznała, że dziecko przeszkadza jej w życiu. Pisała, że jest jej wrogiem.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
W końcu Waśniewska postanowiła zrealizować swój zbrodniczy plan. Najpierw próbowała Madzię zabić czadem ze starego pieca, ale mąż Bartek wrócił wcześniej z pracy i plan się nie powiódł. Wtedy zdaniem prokuratury zdecydowała się zabić dziecko w inny sposób. – Pozostało jej zaaranżowanie sytuacji, w której mogłaby odłączyć się od męża, wrócić do pustego mieszkania, pozbawić córkę życia i przejść do planowanego miejsca ukrycia zwłok, a następnie miejsca upozorowania porwania – powiedział prokurator. Taki moment nastąpił 24 stycznia ok. godz. 16. – Rozebrała wtedy córkę, rzuciła nią o ziemię, a potem udusiła, zatykając jej na 4–5 minut usta i nos. Po zabójstwie włożyła ciało dziewczynki do wózka, i jak zarejestrowały kamery monitoringu, spokojnym krokiem pojechała zakopać zwłoki córki w parku – czytał prokurator Grześkowiak.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
W ruinach starego budynku kolejowego własnymi rękoma wykopała płytki grób i mocno docisnęła ciało dziecka, bo nie mieściło się w otworze. Potem przykryła Madzię kocem i zasypała 5-centymetrową warstwą gruzu i liści. Na miejscu zapaliła jeszcze papierosa.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Po wszystkim wyszła z parku, położyła się koło wózka w alejce, aby odegrać rolę matki, której przypadkowy napastnik porwał dziecko. Wcześniej zapamiętała rysopis przechodzącego ulicą niewinnego mężczyzny, którego potem wskazała policji jako sprawcę uprowadzenia.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Przez cały czas odczytywania aktu oskarżenia Katarzyna Waśniewska ani drgnęła. Czasami na jej twarzy gościł ironiczny uśmiech. – Nie jestem specem od mimiki, to mógł być wynik stresu, którego było sporo – tłumaczył później adwokat Ludwiczek.
foto: Katarzyna Zaręba
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Oskarżona nie przyznała się do zarzucanych czynów. Skorzystała też z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Sąd musiał odczytać jej zeznania.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na 4 marca. Wtedy zostaną przesłuchani pierwsi świadkowie – jednym z nich będzie detektyw Krzysztof Rutkowski.
foto: Katarzyna Zaręba
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...