To ich Kaczyński zmusi do płacenia na niepełnosprawnych
To ich Kaczyński zmusi do płacenia na niepełnosprawnych
Małgorzata Socha
Znana z wielu seriali, m.in. "Przyjaciółki" czy "Druga Szansa", Małgorzata Socha niemal na pewno będzie zmuszona płacić "daninę solidarnościową". Aktorka jest też ambasadorką marki "Apart" oraz występuje w wielu reklamach telewizyjnych. Jak donosi "Pudelek", za dzień zdjęciowy w "Drugiej Szansie" otrzymuje ok. 10 tys. złotych, a za "Przyjaciólki" 7 tys. złotych. Ponoć na planach obydwu seriali spędza od 15 do 20 dni w miesiącu. Gdybyśmy więc uznali, że i tu, i tu gra po równo, w najlepszym wypadku zarabia (z samych tylko seriali) - 170 tys. złotych miesięcznie, czyli ponad 2 mln złotych rocznie. W tym wypadku na "daninę" zapłaciłaby podatek w wysokości 81,6 tys. złotych.
foto: Marek Kudelski/Super Express
Sławomir Peszko
Kadrowicz Adama Nawałki, powołany do szerokiego składu "Biało-czerwonych" na mundial w Rosji też będzie zmuszony oddać częśc swoich pieniędzy na niepełnosprawnych. Sławomir Peszko przez wiele lat grał poza granicami naszego kraju, w sezonie 2015/16 powrócił na polskie boiska. Popularny "Peszkin" występuje w barwach Lechii Gdańsk, gdzie zarabia ok. 110 tys. złotych miesięcznie (nie licząc premii indywidualnych i zespołowych). Peszko jest też właścicielem szkółki piłkarskiej nazwanej jego imieniem. Tylko z podstawowego kontraktu w Lechii jego podatek solidarnościowy za rok wyniósłby ok. 52,8 tys. złotych.
foto: Marcin Gadomski
Zenon Martyniuk
Gwiazda muzyki Disco Polo, który "oszalał" przez "zielone oczy" mógłby też oszaleć, gdyby przyszło płacić mu "daninę solidarnościową". Zenon Martyniuk mówił w jednym z wywiadów, że potrafi zagrać nawet 300 koncertów rocznie. Teraz na pewno może na to liczyć, gdy znowu "jest na fali". Takie gwiazdy jak on za duże, plenerowe koncerty otrzymują ok. 30 tys. złotych. Te mniejsze to ok. 20 tys. złotych, a małe, kameralne to "zaledwie" ok. 10 tys. złotych. Tak więc na samym graniu Martyniuk "na fali" mógłby zarobić 6 milionów złotych w ciągu roku (licząc, że gra 100 dużych, 100 średnich i 100 małych koncertów). Oczywiście to teoria, a do tego Zenon Martyniuk musi zapłacić też innym członkom zespołu. Jest jednak twarzą marki "Zenek Energy Drink". Plotki mówią, że otrzymuje za to granty w wysokości miliona złotych w ciągu roku. Gdyby więc w sumie zarabiał 7 mln złotych, to rocznie "danina" Zenona Martyniuka wynosiłaby 280 tys. złotych.
foto: Łukasz Gągulski
Tobias Solorz
Syn "króla Polsatu" Zgymunta Solorza-Żaka, Tobias był wiceprezesem zarządu spółki Cyfrowy Polsat, a od grudnia 2015 roku jest jego prezesem. Grupa Tobiasa Solorza, do której należy m.in. Telewizja Polsat, telefonia Plus GSM, a niebawem prawdopodobnie także Netia, przynosi potężne zyski. Ojciec i założyciel potężnej spółki w 2018 roku znalazł się na 3. miejscu 100 najbogatszych ludzi w Polsce wg. Wprost z majątkiem szacowanym na ponad 10 miliardów złotych. Ale i Tobias Solorz nie ma na co narzekać. Rocznie zarabia 1,5 mln złotych podstawowego wynagrodzenia, plus premie, które od 2015 roku średnio wynosiły ok. 3 mln złotych rocznie. Łącznie więc w ciągu roku tylko z tytułu zasiadania w zarządzie Cyfrowego Polsatu syn Solorza zarabia 4,5 mln złotych i w takim wypadku jego "danina solidarnościowa" to ok. 180 tys. złotych.
foto: Marcin Wziontek
Cezary Stypułkowski
Kolejnym na liście płacących na daninę może być Cezary Stypułkowski, w latach 1991–2003 prezes Banku Handlowego, w latach 2003–2006 prezes Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń, a od 2010 prezes BRE Banku, po zmianie nazwy − mBanku. Tylko z tytułu prezesury w 2017 roku Stypułkowski zarobił 3,9 mln złotych. Gdyby zarabiał tyle samo (choć jego zarobki rosną) po wprowadzeniu "daniny solidarnościowej", fundowałby rocznie 156 tys. złotych na niepełnosprawnych.
foto: Marek Zieliński
Daniel Obajtek
Pełniący od 3 miesięcy funkcję PKN Orlen Daniel Obajtek także nie uniknie podatku solidarnościowego. Póki co nie znamy jego zarobków jako szefa jednej ze spółek Skarbu Państwa, ale w zeszłym roku zajmował stanowisko innej państwowej spółki - Energa. W niej zarabiał ok. 69 tys. złotych miesięcznie. Gdyby jednak w Orlenie otrzymywał takie wynagrodzenie oraz nagrody, jak jego porzednik (ok. 1,2 mln złotych rocznie z tytułu wynagrodzień i innych świadczeń oraz ok. 1,5 mln złotych z tytułu premii), to jego "danina solidarnościowa" wyniosłaby ok. 111,4 tys. złotych w ciągu roku.
foto: Tomasz Radzik
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...