W metrze bez spodni
Już od ośmiu lat Amerykanie raz do roku jeżdżą metrem... w samych majtkach. To absurdalne święto, które dumnie nazywa się Dniem bez Spodni, w 2002 roku zostało wymyślone przez dwóch młodych ludzi. Oryginalna akcja zapaleńców polega na tym, że 10 stycznia wszyscy podróżujący metrem do pracy lub szkoły powinni pozbyć się dolnej części garderoby. Dozwolone są tylko slipki, kalesony i kąpielówki. Górna część ubioru pozostaje jednak na swoim miejscu.
W USA jeździli metrem bez spodni!