Wśród Ukraińców byli również tacy, którzy ratowali polskich sąsiadów, mimo że groziła im za to kara śmierci. Mirosław Hermaszewski, pilot wojskowy i pierwszy polski kosmonauta, miał półtora roku w czasie masakry wsi Lipniki. Matka uciekała niosąc go na rękach, gdy została postrzelona w głowę. Gdy odzyskała przytomność, powlokła się do sąsiedniej wsi. Tam Ukrainki opatrzyły ją i nakarmiły. Dopiero tam zorientowała się, że nie ma dziecka. Następnego dnia małego Mirka znalazł ojciec. Leżał tam, gdzie upadła matka. Nie dawał znaku życia, przerażony ojciec potrząsnął dzieckiem, a wtedy malec otworzył oczy.