- Choć program doczekał się dopiero trzeciej edycji, już ma wielkie sukcesy na koncie. Dwie z waszych podopiecznych wygrały Eurowizję Junior dwa razy z rzędu. Na czym polega fenomen tego programu?
- Ten program pokazuje jaką mamy olbrzymią skarbnicę cudownych talentów, które tylko czekają na odkrycie. To dla mnie wspaniała przygoda i zaszczyt, ze mogę w tym procesie uczestniczyć. Do tego Dzieci wnoszą niesamowitą dawkę szczerych emocji. Za to kocham ten program.
- Co czuliście jako byli trenerzy, obserwując ich zwycięstwo?
- Mnie rozpierała duma i niesamowita radość. Obserwujemy je od małego ziarenka, cudownie patrzeć jak rozkwitają.
- Czy myślisz, oceniając okiem starszej koleżanki po fachu, że dziewczyny mają szansę na stałe zagościć na polskiej scenie muzycznej?
- Oczywiście, że mają ogromne szanse. Natomiast trzeba się skupić teraz na pracy i samorozwoju. Jednocześnie zachowując pokorę do tego, co się wokół dzieje. Nie można spocząć na laurach. Życzę im, żeby otaczali je dobrzy ludzie, którzy pomogą im w tym niełatwym show-biznesowym świecie.
- Czy te dotychczasowe sukcesy sprawiają, że oczekiwania wobec 3. edycji stały się większe?
- Nie można popadać w obłęd. Nie chcemy dzieci paraliżować faktem, że mają się z kimś ścigać. Liczy się naturalność, oryginalność i miłość do muzyki. Muzyka to nie miejsce na wyścig.
- Twój debiut w roli trenerki w poprzednim sezonie okazał się bardzo udany. Doprowadziłaś swoją podopieczną Anię Dąbrowską do zwycięstwa. Jaki jest zatem twój przepis na sukces?
- Pracuj ciężko, wkładaj całe serce w to, co robisz i nie oglądaj się na innych, żeby zachować w tym wszystkim siebie. Do tego bardzo angażuję się w opiekę nad moimi podopiecznymi. Biorę udział w doborze repertuaru i na finał piszę specjalnie dla nich piosenkę.
- Jakie wrażenie zrobili na tobie mali uczestnicy nowej edycji?
- Zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem. Piękne jest to, że do tego programu przychodzą bardzo różne dzieci, które zaskakują nas nie tylko wokalem ale również osobowością i swoją historią, która ich ukształtowała emocjonalnie. Nie ma dwóch takich samych płatków śniegu i nie ma dwóch takich samych dzieci. Każdy jest inny piękny i wyjątkowy.
- Z dorosłymi muzykami pracujesz na co dzień. Tutaj twoimi partnerami są dzieci. Co jest najtrudniejsze w takiej współpracy?
- Z reguły dzieciaki mają mniej doświadczenia w pracy w studio. Również występy na dużej scenie są dla nich nowością. Trzeba odpowiednio je nakierować i jednocześnie nie zrazić ich w momencie, kiedy coś nie wychodzi. Często zamykają się w sobie i przez to zaciskają struny głosowe w nerwach. Potrzebne jest podejście psychologiczne i dużo ciepła.
- Już na początku uczestnicy dostarczyli ci wzruszeń. Jeden z nich zaśpiewał Twój własny utwór. Jakie to uczucie, gdy słyszysz swoje utwory w ich wykonaniu?
- To bardzo wzruszające, kiedy dzieciaki z niesamowitą dojrzałością i wrażliwością potrafią oddać klimat utworu. To piękne, kiedy od nowa można usłyszeć swoją własną piosenkę, która przepuszczona przez serducho innej osoby nabiera dodatkowych barw.
- Na artystów, którzy zaczynają karierę w tak młodym wieku czeka wiele pułapek. Na co powinni twoim zdaniem, szczególnie uważać?
- Na pewno muszą słuchać głosu własnego serca, ponieważ znajdzie się na drodze wiele „podpowiadaczy”, którzy będą mówić co masz śpiewać, jak masz śpiewać i jak wyglądać. Od małego ziarenka trzeba być wiernym temu, co się czuje i kim chce się być. Trzeba być konsekwentnym w budowaniu swojej oryginalności, bo najgorsze jest naśladownictwo wokalistów już istniejących.
Emisja w TV:
The Voice Kids
sobota 20.05 TVP 2