Początek wczorajszego koncertu Dody z zespołem Virgin nie poszedł po myśli piosenkarki. Swoje show Rabczewska zaczyna od pojawienia się na konstrukcji oddalonej kilka metrów od głównej sceny. Wystrojona i uzbrojona w bazukę Doda nagle wysuwa się spod podestu, stoi wtedy na zapadni. Po pojawieniu się na powierzchni konstrukcji Doda strzela w powietrze efektownym zimnym ogniem i zaczyna swój koncert.
Ale tym razem wszystko poszło nie tak. Jak udało nam się dowiedzieć, w zapadni zerwała się linka, przez co tuż przed wysunięciem Dody na powierzchnię, zapadnia nagle spadła, a wraz z nią stojąca na niej wokalistka.
- Doda powoli się wysuwała i nagle spadła - opowiada nam świadek zdarzenia. - Ludzie zaczęli piszczeć. Wszyscy zamarli. Ale Doda za chwilę sama wygrzebała się z tej dziury, wdrapała na podest i wystrzeliła z bazuki. Była profesjonalna. Miała na sobie pelerynę, więc nie było jaj łatwo - słyszymy.
Sama Doda w rozmowie z nami potwierdza zdarzenie i to, że koncert zaczął się zgodnie z planem, ponieważ zaprawiona w bojach wokalistka szybko dotarła na główną scenę i zaczęła show.
Na swoim Instastory Doda sama opublikowała filmik ze zdarzenia, podpisując je żartobliwie: "Jak szybko pojawić się i zniknąć?".
Kosmetyki, perfumy, zegarki, torebki. Wybierz coś dla siebie lub na prezent i finansuj zakupy rabatami ze strony Brasty promocje.