Pani Katarzyna przyznaje, że jest osobą głębokiej wiary. Miłość i przywiązanie do Boga wyniosła z domu rodzinnego. Codziennie odmawia różaniec. Od dawna uczestniczy też w nabożeństwie „Polska pod Krzyżem”, choć ostatnio z uwagi na słabsze samopoczucie jedynie przed telewizorem.
– Wiara daje siłę i nadzieję. Jestem osobą wierzącą, codziennie odmawiam różaniec do Matki Bożej i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jestem zachwycona „Polską pod Krzyżem”, którą teraz głównie oglądam w tv z racji małych problemów ze zdrowiem. Droga krzyżowa to dla mnie coś bardzo wielkiego. Kiedy podczas niej ludzie się otwierają, czuję się jak w domu – mówi „Super Expressowi” Katarzyna Łaniewska, dla której różaniec ma ogromną siłę. Nie rozstaje się z nim niemal na krok.
– Zawsze mam przy sobie różaniec. Modlę się w różnych sytuacjach, w intencjach własnych oraz bliskich mi osób. Chwytam za niego, kiedy się czymś denerwuję i wtedy się uspokajam, kiedy coś złego dzieje się z bliskimi mi osobami. Mam kilka różańców w domu oraz w miejscach, w których najczęściej bywam. Jeden też zawsze noszę w torebce, by sięgnąć po niego w każdej sytuacji – wyznaje aktorka.
Swego czasu częściej czynnie uczestniczyła w mszach świętych. Teraz nie zawsze pozwala jej na to zdrowie. Aktorka podkreśla jednak, że nie jest ważne, gdzie się modlimy. Ważne, by nie odwracać się od Boga i nie zapominać o nim.
– Czynnie uczestniczę w mszach świętych, bo to niesamowite przeżycia, choć modlę się nie tylko w kościele. Modlić można się wszędzie i o każdej porze. Czasem zdrowie odmawia posłuszeństwa. Najważniejsze, żeby jednak nie zapominać o Bogu. Wiara daje siłę i spokój – zdradza aktorka.
Łaniewska miała okazję osobiście poznać kilku ważnych przedstawicieli Kościoła. Przyznaje, że zanosi także do nich swe modlitwy.
– Bardzo wierzę w świętych, których miałam szczęście osobiście poznać. Szczególny sentyment mam do ks. Jerzego Popiełuszki, który powinien dawno być świętym, który przed laty zaprosił mnie do uczestnictwa w mszach za ojczyznę. Kiedy stawałam przy ołtarzu, to było dla mnie wielkie przeżycie, bo wtedy cywile nie byli zbyt często dopuszczani, by służyć w czasie nabożeństwa. Czytałam m.in. modlitwę wiernych oraz poezję. W czasie modlitwy mówię też do Jana Pawła II, którego również dobrze znałam – opowiada nam Łaniewska.
Aktorka wzięła udział w ponad 460 mszach za ojczyznę w różnych miejscach w Polsce. Za przywiązanie do Kościoła w dawnych czasach była piętnowana.
– Swego czasu duża grupa artystów działała przy Kościele. Głosiliśmy Słowo Boże i poglądy, które nie wszystkim były na rękę, za co niejednokrotnie obrywaliśmy. Mnie i Kazimierzowi Kaczorowi w czasach Solidarności spalono nawet za to samochody. Nie poddawaliśmy się i dalej służyliśmy do mszy – wspomina artystka.