Mąż Magdy Umer podstępem uciekł niemieckiej policji. Był po udarze

2020-01-16 8:50

Na początku grudnia zmarł mąż Magdy Umer (70 l.), Andrzej Przeradzki (+70 l.). W 2013 roku doznał udaru podczas nurkowania w Egipcie. Ze wspomnień jego bliskich wyłania się jasny obraz Przeradzkiego: nie tracił poczucia humoru nawet na chwilę i nigdy nie chciał być obciążeniem dla rodziny.

Magda Umer

i

Autor: Akpa Magda Umer

Choroba Przeradzkiego przeorganizowała życie całej rodziny: mężczyzna prowadził dużą firmę, malarnię proszkową. Gdy przeszedł udar, jego syn Franciszek musiał zastąpić go w obowiązkach i razem z siostrą poprowadzić interes. Przeradzkiego doprowadzono do dość dobrego stanu, ale podczas powrotu z Egiptu do Polski przeżył chwile grozy. To była historia jak z filmu sensacyjnego!

Mąż Magdy Umer miał wykształcenie górnicze, które przydało się podczas jego transportu do Polski. Wpadł na pomysł, który zaakceptował lekarz: podwieszono go na toboganie, specjalnych noszach górskich i górniczych służb ratunkowych i w ten sposób przetrwał drogę z Egiptu do Niemiec.

- W toboganie podwieszony przy suficie wisiałem nad pasażerami. Koszmar. Ale Franek pocieszał: "Tato, już jesteś bliżej domu". W Kairze było jeszcze gorzej - w niemieckim samolocie zaczęły obowiązywać przepisy, że psy, koty i ja lecimy w plombowanym pomieszczeniu. Lekarz oczywiście ze mną. Co chwilę palił i nic go nie ruszało. Spojrzał na psa i mówi: "Jakby gryzł, mówcie: Ich bin Deutscher" - wspominał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Po wylądowaniu w Berlinie zaczęły się jednak problemy: straż graniczna chciała zatrzymać Przeradzkiego, ale wtedy jego lekarz wezwał znajomych, którzy w strojach ratowników górniczych (!) zapakowali go do karetki i... odjechali przez dziurę w siatce.

- Gdy Niemcy zatrzymali się przed ogrodzeniem, my już gnaliśmy pasem technicznym po autostradzie. Baliśmy się, że nas ktoś zaczepi, nie wytłumaczylibyśmy się. Przed bramkami autostrady włączali sygnał i jechaliśmy bez postoju - mówił wówczas.

Andrzej Przeradzki sam pracował w kopalni. Służył na pokładzie kopalni doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie pod Chorzowem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają